wtorek, 26 lipca 2011

wiersze Eugeni Bochańczyk

wpadły mi w łapki dwa w/g mnie świetne wierszyki pani eugenii,nauczycielki.krążą one w odpisach,postaram się je ty umieścić.
Do Młodych
Jestem już starą kobietą
I niepotrzebną nikomu,
Lecz twarz mam zawsze pogodną
Choć płaczę po kryjomu

Czasem ktoś mnie odwiedzi
I choć go to nic nie obchodzi
To mnie o zdrowie zapyta
Lecz szybko, szybko odchodzi

Do spraw swoich, do życia,
Które tak szybko ucieka;
A ja tak bardzo odczuwam,
Że brak mi bliskiego człowieka.

I coraz gorzej już widzę,
I coraz gorzej już słyszę,
Bo świat się mrokiem osnuwa,
Bo świat usuwa się w cisze

I jest mi coraz trudniej,
Aż przyjdzie taki dzień,
Gdy wreszcie zechcę sama
Na zawsze odejść w cień.

        Lecz wy nie bądźcie okrutni,                                                                                  Dajcie mi jeszcze pożyć,
Wystarczą zwykłe słowa
Gdy trochę serca w nie trzeba włożyć.

I pomyślcie też czasem,
Że Zycie płynie jak rzeka.
Wy też będziecie starzy,
Bo starość na Was już czeka

Zapamiętajcie sobie,
Że młodość się szybko oddala,
Że do Was przyjdzie samotność-
-powracająca fala

                                
                                                              EUGENIA BOCHAŃCZYK
Jak ja się czuje
Kiedy ktoś zapyta ”jak ja się dziś czuję”
Grzecznie mu odpowiem, że „Dobrze ,dziękuję”
To, że mam artretyzm, to jeszcze nie wszystko;
Astma ,serce mi dokucza i mówię z zadyszką,
Puls słaby, krew moja w cholesterol bogata…
Lecz dobrze się czuję , jak na swoje lata!

Bez laseczki chodzić teraz już nie mogę;
Choć zawsze wybieram najłatwiejszą drogę;
W nocy przez bezsenność bardzo się morduję
Ale przyjdzie ranek… Znów dobrze się czuję.
Mam zawroty golowy, pamięć figle Plata…
Lecz dobrze się czuję, jak na swoje lata.

Z wierszyka mojego ten sens się wywodzi,
Że kiedy starość i niemoc przychodzi
To lepiej się godzić ze strzykaniem kości,
I nie opowiadać o swojej starości /słabości/
Zaciskając zęby z tym losem się pogódź,
I wszystkich wokoło chorobami nie nudź!

Powiadają: „ Starość okresem jest złotym”
Kiedy spać się kładę, zawsze myślę o tym …
„Uszy” mam w pudełku, „Zęby” w wodzie studzę,
„Oczy” na stoliku, zanim się obudzę…
Jeszcze przed zaśnięciem ta myśl mnie nurtuje;
Czy to wszystkie części, które się wyjmuje?

Za czasów młodości – mówię bez przesady;
Łatwe były biegi, skłony i przysiady.
W średnim wieku jeszcze tyle sił zostało;
Żeby bez zmęczenia przetańczyć noc całą.
A teraz na starość czasy się zmieniły.
Spacerkiem do sklepu; z powrotem – bez siły

Dobra rada dla tych, którzy się starzeją:
Niech zacisną zęby i z życia się śmieją!
Kiedy wstaną rano – „części” pozbierają,
Niech rubrykę zgonów w prasie przeczytają,
Jeśli ich nazwiska tam nie figurują
To znaczy: że ZDROWI I DOBRZE SIĘ CZUJĄ!!!!
                              EUGENIA BOCHAŃCZYK