poniedziałek, 26 listopada 2012

jesienne smuteczki

oczywiście z moja pilnością ... dobra dość marudzenia.wczoraj wróciłem z kursu wychowawców kolonijnych.wybawiłem się świetnie .stary dureń a bawi się z młodymi jak nigdy.no i coś przypomniało coś nowego przywiozłem przyda siię.spałem u ewy i andrzeja.oczywiście ewa wyciągnęła mnie i andrzeja na lokaling.pierwsza w olsztyńskiej alchemii 2 .wieczór salsy .może i nie znam kroków ,cuś tam u kinii podpatrzyłem,i na trzeźwo w tany a jak,mam chyba wyczucie rytmu,nogi same chodziły w rytm,a i reszta sama się układała.salsa to będzie mój ulubiony taniec ,szkoda ,że na razie nie mam z kim ćwiczyć,przecież ze szczotką nie będę. no i wkrecam się bardziej w organizację zlotu honorowych obywateli fromborka,a niech tam ktoś musi to robić. zaraz andrzejki ciekawe jak moi ludkowie z drużyny przygotują je .myślę ,że dobrze. PRZYRZEKAM POPRAWĘ.--- chociaż