poniedziałek, 7 marca 2011

pieniężno lata mlode

geografia załatwiona ,szkolą podstawowa.zaczął się marzec.w tych miesiącach przez wiele lat jedynym moim zajęciem było palenie pozostałości po zimie.kurce przez dwa miesiące śmierdziałem dymem jak bym był w wędzarni.po szkole sry torbę i na gruzy zapałki i już się pali.zabawa przednia.późna wiosna i lato - z uwagi na to ,że zwieźli gałęzie  z podciętych drzew,palenie ogniska .prawie codziennie.jak ognisko to impra.biedne kury,gęsie ba nawet i żaby.wszystko to sie nadawało do upieczenia i zjedzenia,a smakowało.jeszcze jeden smak dzieciństwa.ziemniaki gotowane w dużym kotle ,przeznaczone jako karma dla świń,smak niezapominany.oczywiście dalsze łażenie po zawalonych piwnicach,lochach zamku i wdychanie natury.gdzieś od piątej klasy stworzyła się paczka ;marek,krzysiek,janek no i ja..najlepsi w nauce  i ciekawi świata.to wtedy zaczęły się pierwsze papieroski,pierwsze zjazdy na nartach,łyżwy ,piłka ręczna i wszystko.ot zgrana paczka.wspomnę tu o lusi,ha zawsze ze mną była,starsza o jakieś pięć lat.tak ,tak dla dowcipu była moja pierwszą nauczycielką pocałunków.siódma klasa ,a właściwie końcówka ,na scenę wchodzi urszula-ulka ,przez moje wspomnienia będzie zawsze obecna .zielona miłość . i tak zawsze zostanie .ech kurcze jak się szczeniak może zakochać.h

1 komentarz: